kuchnia!

Dzień jak co dzień. Rozpoczęliśmy o 6:30. Eucharystia - centrum, najważniejszy punkt dnia. Dzisiaj szczególnie modliliśmy się za Kubę, który ma imieniny. Następnie, po śniadaniu, tradycyjnie udaliśmy się na plac budowy. Murarze już pracowali. W środku domu trzeba było położyć jeszcze parę cegieł. Praca z zaprawą i cegłami wydawała się nam zakończona. Okna, drzwi i blacha ma dotrzeć w ciągu dwóch dni. Zaskoczył nas jednak Emanuel, który oznajmił, że zaczynamy budowę fundamentów pod kuchnię i łazienkę. Jak się okazało jest to bardzo czasochłonna praca, która wymaga dokładności i precyzji. Kasia i Ania animowały zabawy i gry dla coraz większej liczby dzieci, które gromadziły się wokół terenu budowy. Kółko graniaste, gra w karty i w piłkę dawały wiele radości. Kasia sprawdziła się jako pielęgniarka, gdy jedno z dzieci skaleczyło się w nogę. Okazało się, że to nie jedyny ranny na terenie budowy. Kasia opatrywała dzieciaki przez następne 30 minut. Była to jedna z form zabawy. Po powrocie do domu zjedliśmy pysznego królika, którego przyrządziła s. Anna i Agata. Po krótkim odpoczynku, około 15:00, ruszyliśmy do dalszej pracy w biurze przy przebieraniu listów adresowanych do Matki Słowa. Wśród wielu listów znalazły się zaproszenia na ślub.
O 17 spotkaliśmy się na tarasie, by świętować imieniny Kuby, przy soku z winogron oraz ciastkach i czekoladzie zakupionych specjalnie na tę okazję. O 17:45 odmówiliśmy wspólnie nieszpory, po których była adoracja. Codziennie powierzamy Was i wasze intencje Bogu. Adoracja Najświętszego Sakramentu to czas, w którym można Bogu opowiedzieć to wszystko, co nam w sercu gra. Mogą to być fakty, wydarzenia, problemy naszej codzienności, które są dobrze znane nam i ludziom wokół nas. Ale są też takie rzeczy o których wie tylko On i tylko On może je po swojemu poustawiać i korygować. Tak jak On chce. Adoracja to czas nauki ufności w to, że Bóg wie lepiej, więcej i widzi dalej niż ja…
Następnie kolacyjka, pogodny wieczorek i pora spać, bo rano trzeba wstać.

Uwaga!!! Jest akcja!!!
Jak może Wam wiadomo, budujemy w Rwandzie dom dla rodziny pani Angeliki. Jednak chcemy zrobić coś więcej, coś co też poprawi jakość ich życia. Tutaj każdy musi chodzić po wodę do źródła. Pani Angelika codziennie chodzi po wodę 30 minut w jedną stronę. Podczas budowy do zrobienia zaprawy, woda jest tak samo przynoszona. Planujemy przy jej domu postawić zbiornik na wodę deszczową o pojemności 1000 litrów. Taki zbiornik z transportem i montażem kosztuje tutaj 400 USD, czyli około 1600 PLN. Chcemy aby nie musiała codziennie chodzić po wodę, a jednocześnie pokazać innym mieszkańcom, że wodę deszczową można oszczędzać i korzystać z niej poza porą deszczową. Zakup tego zbiornika, jest także projektem edukacyjnym dla okolicznych mieszkańców, ponieważ może stać się przykładem lepszego wykorzystania zasobów wody. Mamy nadzieję, że inni także zaczną ten projekt powielać. 

Jak na razie mamy 100 PLN, potrzeba jeszcze 1500. Naszą #Ekipę polubiło ponad 460 osób- wystarczy, że np 150 osób wpłaci po 10 PLN i nasz cel zostanie osiągnięty. 
Wszystkim zapewniamy modlitwę. Spośród wszystkich darczyńców wylosujemy 10, dla których przywieziemy pamiątkowy pakiet z Rwandy min. kawałek zaprawy murarskiej z tej budowy i inne atrakcje :):):):):)

nr konta:
Dawid Stelmach
60 1140 2004 0000 3002 4337 8588
tytuł przelewu: RWANDA













Komentarze