Nieustanne cuda!

Nieustanne cuda!


Od samego rana ofiarowaliśmy najcenniejszy dar naszym solenizantkom: siostrze Annie i pani prezes Ani, czyli Mszę Świętą, po czym udaliśmy się na pyszne śniadanie. I o to pierwszy z cudów!  Po wyjściu z kaplicy ujrzeliśmy spadające z nieba wielkie krople deszczu (zaznaczam, że po raz kolejny w porze suchej w Kibeho spadł deszcz). Z tego powodu nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów - zamiast na budowę ruszyliśmy do segregowania listów z intencjami oraz do kuchni. Siostra Anna wraz z Anią i Jakubem przygotowywali pyszności na obiad oraz słodką niespodziankę, by uczcić dzisiejsze solenizantki. W tym czasie reszta ekipy zajęła się pracą biurową (takie misyjne biuro parafialne :) ). Jak mówimy już o cudach to napewno kolejnym było upieczone ciasto, które powstało mimo braku kilku podstawowych składników. Jest to dobry przykład na to, że na doświadczeniach misyjnych uczymy się jak zrobić coś z niczego. Po krótkim odpoczynku i pobudzającej kawie udaliśmy się już całą grupą do wspomnianego „biura parafialnego”, aby kontynuować prace. Nie zabrakło również czasu na integracje i co najważniejsze na wspólne nieszpory i adorację. Przez cały ten czas pamiętamy o wszystkich Waszych intencjach w naszych modlitwach wspólnotowych i indywidualnych.


Kasia i Ania - dzisiejszy duet zmywakowy!

s. Anna i kl. Jakub przygotowywali pyszne rzeczy!

Oto efekt kuchennych rewolucji! :)

Matka Afryki i Urukundo (w polskim znaczeniu: Miłość) 

Poranny deszcz, czyli dzisiejszy cud!

Komentarze