Co pozostanie? Czy pomnik trwalszy niż ze spiżu?
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioF_1g6X3_P90KdRK2X9GdraiCQ7b7cctCBq50_DZeTFB3r2tt-62UbL6-2OQf4R2XshW9CC-U-oSlGQRaF-ST0FPpB7EM_6rybz8OI39dlXH6T-aNojtBzLuZ0tt-BkAjablYHFRArQc4/s320/IMAG0469.jpg)
Zawsze jest tak, ze wszystko co dobre i piękne musi się zakończyć, by mogło wydać owoce. Nasz udział w budowie właśnie dobiegł końca, dom prawie na ukończeniu - zostały tylko podłogi do zrobienia. Ale to już w poniedziałek, już po naszym wyjeździe. Mamy nadzieję, że Pani Angelika ze swoimi dziećmi będzie mogła już wkrótce zamieszkać. Warunki są bardzo skromne, ale będzie miała własny kąt i nie będzie bała się, że zostanie wyrzucona z domu. Cysterna zaniesiona i prawie zamontowana, tynki na ścianach. Gdyby nie to, że jutro w Rwandzie jest dzień wolny dla wszystkich, gdyż są wybory prezydenckie, to pewnie byśmy wszystko skończyli. Powoli przygotowujemy się do pożegnania z Kibeho, bowiem w sobotę już wyjeżdżamy do Kigali. Choć to niewiarygodne dla nas, jak ten czas szybko przeminął, mam wrażenie, jakbym tu dopiero przyjechała. A już jutro będzie trzeba się spakować. Co spakuję? Pół kilo tynku, kilka cegieł z budowy, kilka kropel deszczu, który z