Zawsze jest tak, ze wszystko co dobre i piękne musi się zakończyć, by mogło wydać owoce. Nasz udział w budowie właśnie dobiegł końca, dom prawie na ukończeniu - zostały tylko podłogi do zrobienia. Ale to już w poniedziałek, już po naszym wyjeździe. Mamy nadzieję, że Pani Angelika ze swoimi dziećmi będzie mogła już wkrótce zamieszkać. Warunki są bardzo skromne, ale będzie miała własny kąt i nie będzie bała się, że zostanie wyrzucona z domu. Cysterna zaniesiona i prawie zamontowana, tynki na ścianach. Gdyby nie to, że jutro w Rwandzie jest dzień wolny dla wszystkich, gdyż są wybory prezydenckie, to pewnie byśmy wszystko skończyli. Powoli przygotowujemy się do pożegnania z Kibeho, bowiem w sobotę już wyjeżdżamy do Kigali. Choć to niewiarygodne dla nas, jak ten czas szybko przeminął, mam wrażenie, jakbym tu dopiero przyjechała. A już jutro będzie trzeba się spakować. Co spakuję? Pół kilo tynku, kilka cegieł z budowy, kilka kropel deszczu, który z